Napisz

Zajazd u "ELiZY"

(1 opinia)
Pokoje gościnne, 32-089 Czajowice, ul. Łokietka 16 zobacz na mapie

Typ obiektu:
Pokoje gościnne

Województwo:
małopolskie

Przy kontakcie telefonicznym prosimy powołać się na serwis e-nocleg.pl
Zadzwoń
Napisz
Facebook

Rezerwacja

Przyjazd
Wyjazd

Ceny

Ceny w obiekcie: Od 45,00 zł do 80,00 zł za osobę na noc.
Pokój dwuosobowy
Nazwa
Osoby
Cena całkowita
Pokój dwuosobowy
Pokaż szczegóły
od 120,00 zł
do 130,00 zł
120,00 zł - 130,00 zł za dzień

Twoja opinia

Jednym słowem MASAKRA. Byłam tutaj od 22 do 26 sierpnia i wiem, że na pewno nigdy więcej się tam nie zjawie.
Nie wiele brakowało bym skończyła...śpiąc na cemencie przed drzwiami zajazdu podczas burzy i ulewy.
Pierwszego dnia kiedy chciałam dotrzeć do tego zajazdu, sprawdziłam na jak dojadę, jak dojechać...No i jadę. Niestety 5 minut przed końcowym przystankiem zostało mi tylko 2% baterii. Pani z zajazdu mówiła aby do niej przed przyjściem zadzwonić. No to dzwonię, informuję że zaraz będę. Jakdojade pokazuje że z przystanku tylko 5 minut drogi. Wysiadam, ale nie za bardzo aplikacji Jak dojade ufam, więc włączam Google Maps aby mnie pokierowało...Tam okazuje się, że muszę iść aż 20 minut? No ale dobra...stwierdziłam że MG wie lepiej.
Zapamiętałam trasę patrząc na nią przez jakieś pół minuty po czym wyruszyłam. 2 minuty później, lunął deszcz, ale jaki! A do tego burza z błyskawicami aż świeciło mi się od nich w oczach. Szłam sama jakimiś wiejskimi uliczkami na których nie było chodników, pół Polski od mojego miasta, w niemal totalnych ciemnościach, ciągnąc za sobą torbę podróżną.
Całe szczęście, że kupiłam wcześniej parasolkę ale i tak przemokłam do suchej nitki brodząc w tych kałużach bo lało jak z cebra, z każdej możliwej strony i błyskało się niemal jak podczas nocy sylwestrowej.
W końcu dochodzę na miejsce docelowe, i co się okazuje? Że zamiast ulicy która powinna tam być znajduje się jakaś ulica Orzeszkowa.
I co teraz? Stwierdziłam, że zadzwonię do jakiegoś mieszkania i się zapytam. Odebrał jakiś facet i wytłumaczył mi...że powinnam wrócić tam skąd wróciłam. No to brodzę w tym deszczu i kałużach przez kolejne 15 minut wracając na przystanek. Dochodzę do drogi głównej i w końcu znajduję drogowskaz "do zajazdu", 5 minut później jestem na miejscu.
Dzwonię dzwonkiem, walę we wszystkie drzwi, krzyczę najgłośniej jak potrafię...Cisza. Nikt się nie odzywa, nikt nie odbiera.
Co teraz? Myślę sobie...mam zapisany w zeszycie numer do Elizy, więc może gdyby jakaś miła pani mieszkająca dwa domy obok dla mnie tam zadzwoniła?
Pierwszy dom-jakiś nawiedzony. Drugi i trzeci też puste...W tym momencie już nie wytrzymałam i po prostu zaczęłam płakać, starając się zaakceptować to, że do samego rana będę musiała spać jak jakiś menel pod drzwiami...Ale ostatnia próba. Dom zamieszkały i jest dzwonek! No to dzwonię(prawie o 23) i wyjaśniam sytuację. Pani oferuje pomoc, wychodzi, dzwonimy z jej telefonu do Elizy. Eliza odbiera, wyjaśniam sytuację po raz drugi prosząc aby otworzyła mi drzwi.
Podchodzę ponownie pod drzwi zajazdu, otwiera...wychodząc z domu do którego waliłam i dzwoniłam i pod którym krzyczałam...Czyli musiała wszystko słyszeć, ale ukrywam swój gniew bo by mnie jeszcze wyrzuciła.
Potem coś do mnie mówi, że dzwoniła i pisała i prosiła mnie abym przed moim przyjazdem oraz będąc na miejscu zadzwoniła telefonem a nie dzwonkiem do drzwi...Fajnie, ale szanowna pani chyba kompletnie nie dosłyszała dwóch prostych zdań "Dzień dobry, zaraz będę na miejscu ale zaraz też telefon mi się rozładuje". Potem otwierając mi drzwi, mimo że wyjaśniłam jej minutę temu całą sytuację, wścieklizną promieniowała straszną...cud, że wpuściła.
W dodatku...drugiego dnia podchodzę i się pytam co na śniadanie dzisiaj serwują i czy mogę to zakupić. Otrzymuje informację, że nie ponieważ trzeba je zamówić dnia poprzedniego...No dobra, to dnia następnego podchodzę aby coś zamówić... Niestety okazuje się, że nie mogę niczego zamówić z MENU ponieważ kucharki same sobie wymyślają co będą na śniadanie przygotowywać...No to się pytam co maja w planach na jutro przygotować. Odpowiedź: Jeszcze nie wiedzą. XD No to serdecznie podziękowałam, w ciemno nie będę niczego zamawiać, ponieważ istnieje wiele potraw których nie lubię a jedzenia większości mięs unikam.
Kolejny ogromny minus to kuchenka wyłącznie na gaz, brak zapalniczki z długa rurką do niej oraz brak misek. Aby przygotować sobie płatki z mlekiem na kolacje musiałam pożyczać zapalniczkę od jakichś facetów dwa pokoje dalej, a jeść potrawę z garnka.

NejjRa Risue, Bydgoszcz, 6 października 2022

Ogólne wrażenia
Standard
Obsługa na miejscu
Czystość
Zgodoność z opisem

Zapytaj o nocleg

Przyjazd
Wyjazd

Mapa

Okoliczne miejscowości

Więcej o Ojcowie