Wypoczynek w Pensjonaciku pana Henryka był udany, pokoje czyste, obiekt dobrze wyposażony a gospodarz naprawdę pomocny. Do polecenia.
Gorąco polecam. Super miejsce a właściciel porostu dusza szlowiek. Ugoscil nas porostu wzorowo.
Gorąco polecamy ! Miłe i spokojne miejsce na wypoczynek a jednocześnie świetna baza wypadowa żeby pochodzić po górach. Pokoje czyste, ciepłe i przestronne z fajnie wyposażonym aneksem. Gospodarz z serduchem, zawsze uśmiechnięty i pomocny. Świetnie zadbał o klimat tego miejsca: boisko dla najmłodszych, wieczór przy blasku ogniska, sauna … Na pewno wrócimy. Pozdrawiamy serdecznie Joanna z rodziną.
Bardzo miła atmosfera. Gospodarz służy pomocą w organizowaniu czasu, podpowie co można zwiedzać w okolic. Organizuje wieczory przy ognisku. Warunki bardzo dobre, nawet dla rodzin z małym dzieckiem.
Super pensjonat. Pełne wyposażenie, przestronne pokoje, czyste łazienki, kuchnia w pełni wyposarzona, duże boisko łącznie ze sprzętem sportowym. Właściciel bardzo miły, obecny cały pobyt oraz niezywkle komunikatywny. Gorąco polecam.
Super miejsce, godne polecenia.Wszystko zgodne z opisem.Pokoje czyste i bardzo dobrze wyposazone.Do tego spokój ,cisza .Pan właściciel ,bardzo fajna osoba.Usmiechnieta,porozmawia ,poleci miejsca do zwiedzania .Nic dodać,nic ująć tylko polecać dalej ;)
Super domek, mily wlasciciel.
Domek, grill, boisko.
Bardzo urocze i cihe miejsce.
Polecam.
Super pensjonat świetnie wyposażony jest w nim po prostu wszystko czego potrzeba. Duże przestronne pokoje i łazienki, super działająca sauna, możliwość rozpalenia kominka. Przepiękna okolica, płynący potoczek przy pensjonacie. Bardzo polecam. Na pewno tam wrócę ze swoją rodziną.
Cudowne miejsce w Kotlinie Kłodzkiej byłam tam z rodziną i znajomymi pod koniec września, spokój, cisza, cudowne krajobrazy, pagórki pokryte piękną kolorową szatą - bajecznie. Domek bardzo dobrze wyposażony (zmywarka, piekarnik,płyta gazowa, ekspres do kawy), panuje w nim niesamowita atmosfera, pokoje są bardzo ładne, dużo światła, drewniane podłogi nadają temu miejscu ciepły i rodzinny charakter. Bardzo podobały mi się również łazienki, zaprojektowane i wykonane ze smakiem - chciałabym mieć takie w moim domu. Kominek, sauna, grill na dworze są niewątpliwie dużym atutem tego miejsca. Pan Gospodarz bardzo miły, grzeczny, kulturalny i dowcipny mężczyzna, dbał o nasze dobre samopoczucie.
Polecam, myślę że warto tam pojechać i wypocząć.
W "Pensjonaciku" byliśmy jakiś czas temu.
Na wstępie właściciel przedstawił nam 3 obowiązujące zasady w jego pensjonacie:
1. Nie palimy wewnątrz domu
2. Nie chodzimy w butach
3. Zachowujemy się jak u siebie w domu.
Przyjęliśmy zasady, ale niestety oprócz tych trzech zaczęła się wyliczanka kolejnych 20 przemycanych z kroku na krok zwiedzania i oprowadzania po włościach.
Właściciel oczywiście cały pobyt obecny na terenie (ma mały domek obok) na to wygląd, że nie ma innego miejsca zamieszkania i kiedy nie ma gości to mieszka w pensjonaciku a kiedy goście rezerwują przenosi się do "garażo - domku na zewnątrz"
Zrobiliśmy ognisko i grila - właściciel poinformował nas, że jesteśmy na uboczu i możemy się zachowywać głośniej z muzyką bo tutaj nie będzie to nikomu przeszkadzało.
Tak też zrobiliśmy puszczając muzykę i dobrze się bawiąc ...... aż do pierwszej WIZYTY (!)
Ta była spowodowana zapalonym światłem na piętrze w pokoju(!?) - zaniepokojony pan Henryk przyszedł dopytać czy rzeczywiście ktoś w tym momencie jest w pokoju i czy konieczne jest zapalone światło....???
Wytłumaczyliśmy to (dojechały osoby, które się przebierały.....)
Kolejna WIZYTA była około godziny 01:00 w nocy z informacją, że mamy całą imprezę zwijać bo jest noc.
Byliśmy rzeczywiście na uboczu więc jedyną osobą której przeszkadzała nasza zabawa był właściciel.
Właściciel podczas inspekcji zauważył stłuczoną szklankę (zdarza się). Jednak on tak nie zareagował, zaczął krzyczeć i nie dał sobie wytłumaczyć, iż pokryjemy szkody powstałe podczas naszej obecności. Rachunek finalny to dwa talerze i szklanka - jeden z nas przewrócił stolik. Zaznaczam - nie wynikało to z upojenia co z nieostrożności.
Właściciel powiedział, ze przyjedzie rano aby z nami się rozliczyć i skrócić czas naszej obecności z dwóch noclegów do jednego - nie przyszedł i cały dzień nas unikał.
Zostaliśmy więc na kolejną noc,
Podczas finalnego rozliczenia właściciel zażądał od nas kwoty 1000 zł + oczywiście nie chciał oddać kaucji.
Kwota ta miała stanowić zadośćuczynienie za poniesione straty (dwa różne talerze i jedna zwykła szklanka) - to nie była waza z dynastii MING :)
Oczywiście odmówiliśmy zapłaty tak wygórowanej kwoty z informacją, że możemy wezwać policję i przy asyście funkcjonariuszy się rozliczymy.
Ustąpił z informacja, że tego tak nie zostawi...
Wydzwaniał później w związku z czym zaczęliśmy nagrywać rozmowy (w celach szkoleniowych :)) - mam dostępne scenogramy - spisałem wszystko między innymi to, że "musi nas nauczyć kultury bo kiełbasy nie wyrzuca się do śmieci..." (wyrzuciliśmy resztki sprzątając....).
Szczerze nie polecam chyba, że w ramach survivalu jakiegoś....
PS: Właściciel: Henryk Szczytkowski - jest jedyną osobą w naszym kraju, która był wójtem w gminie i został odwołany w połowie kadencji przez referendum (to o czymś świadczy). dostępne materiały w internecie.