Pierwszy dzien a zimno jak w piwnici i jeszcze pretesje gospodarz mial bo mu to powiedzielismy. Wifi o 22.30 juz nie bylo i swiatlo ma byc w nocy wyloczone. Bez pozwolenia wchodzi se i filmowal nasze rzeczy prywatne na swojej kamerze. Ostani raz moja noga tu stanela.